Postać z powieści Jerzego Andrzejewskiego Popiół i diament.
Urodził się w roku 1892, w drobnomieszczańskiej rodzinie. Dom rodzinny opuścił w trzynastym roku życia i został przy- jęty na praktykanta do sklepu kolonialne- go w Warszawie. Po trzech latach postanowił odmienić swoje życie: porzucił sklep i po paru miesiącach uporczywego uczenia się dniem i nocą wyrównał braki w wykształceniu i zdał egzamin do piątej klasy gimnazjalnej. Był wówczas nie- zgrabnym, o zbyt długich rękach i szorstkiej czuprynie chłopakiem w wyrośniętym i znoszonym mundurku. Nie miał przyjaciół, a nauka szła mu opornie.
Już w klasie szóstej postanowił zostać adwokatem i zamiar ten zrealizował, choć podczas studiów prawniczych nie wykazał się najmniejszymi uzdolnieniami w tym kierunku. Wszystko zawdzięczał uporowi i pracowitości. Zyskawszy zaufanie jedne- go ze znanych warszawskich adwokatów, zatrudnił się w jego kancelarii. Pracę prz- erwało powołanie do wojska w okresie wy- prawy kijowskiej. Odbył całą kampanię, był lekko ranny, dostał odznaczenie. Po zwolnieniu z wojska w 1921 r., wrócił do aplikantury. Dwa lata później założył wła- sną kancelarię i ożenił się z Alicją Skorodyńską, repatriantką z Ukrainy. Po pewnym czasie Kosseccy przenieśli się z Warszawy do Ostrowca.
Początkowo mieszkali w śródmieściu, potem we własnym domu. W Ostrowcu Kossecki zyskał opinię solidnego adwokata, a później równie uczciwego i zasługującego na zaufanie i szacunek sędziego. Dochował się dwóch synów: ➞ Andrzeja i ➞ Alka. Po wybuchu wojny, z końcem 1940 r., musiał uciekać z Ostrowca do Warszawy, gdzie ukrywał się pod nazwiskiem Leona Rybickiego. Aresztowany przez gestapo, został zesłany do obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen, skąd wyszedł dopiero po czterech latach. Wróciwszy do domu, zamknął się w sobie: nie okazywał żadnego zainteresowania losami najbliższych, nie chciał nikogo widywać, nie dzielił się z nikim swoimi obozowymi przeżyciami. Na pierwszy rzut oka wyglądał bardzo dobrze. Ubrany był starannie w swój najlepszy, ciemnobrązowy, przedwojenny garnitur, który troskliwie przez całą okupacje pani Alicja przechowywała. Miał czystą koszulę, krawat dobrze zawiązany, buty porządne, również przedwojenne. Jedynie niepokój przyczajony w oczach i pewna niezdrowa obrzmiałość twarzy, podkreślona kanciastym zarysem krótko, przy skórze nieomal ostrzyżonej głowy, zdradzały człowieka przez dłuższy czas pozbawionego wolności.
Z informacji, jakich udziela ➞ Szczuka sekretarzowi Komitetu Powiatowego partii w Ostrowcu, Franciszkowi Podgórskiemu, wynika, że podczas pobytu w obozie Kossecki załamał się psychicznie i został sztubowym - zbrodniczym funkcjonariuszem obozowym, że zadawał cierpienia i śmierć współwięźniom. Wszystkie te fakty Kossecki skrzętnie ukrywa przed rodziną. Wspomnienia nie dają mu jednak spokoju, w nocy dręczą go koszmary. Nie mogąc znieść straszliwego napięcia, próbuje dać żonie do zrozumienia, że jego postawa w obozie nie była nieposzlakowana. Kossecka nie rozumie jednak mężowskiej aluzji i nie dopuszcza do siebie myśli, że Antoni mógłby się dopuścić czegoś haniebnego. Kiedy Kossecki dowiaduje się od Podgórskiego, że chce go odwiedzić były więzień Groos-Rosen, niejaki Szczuka, Antoni przyjmuje tę zapowiedź z lękiem.
Jednak w dniu zakończenia wojny Kossecki doznaje ulgi, dochodzi bowiem do wniosku, że wraz z końcem wojny wszystko, co wydarzyło się podczas tych straszliwych lat, ulega unieważnieniu, ponieważ czas pokoju rządzi się innymi prawami. Do swoich racji usiłuje przekonać Podgórskiego, mówiąc m.in.: Rzeczywiście popełniłem niejeden ciężki błąd. Ale czy sądzi pan, że w tej chwili jestem innym człowiekiem niż dawniej? Że dalej nie mogę być jednostką równie pożyteczną i szanowaną, jak przed wojną? Próba przekonania Podgórskiego okazuje się jednak bezskuteczna. Podgórski informuje o wszystkim Urząd Bezpieczeństwa.