Bohater powieści Alejo Carpentiera "Królestwo z tego świata".
Posiadający zdolność metamorfozy, uważany za nieśmiertelnego czarnoskóry przywódca powstania afrykańskich niewolników pod koniec XVIII wieku na Haiti. Miał zawsze przekrwione oczy, potężny tors i niezwykle cienką talię. Mówiono, że jego poważny, głuchy głos mógł z Murzynami zrobić wszystko. I że ilekroć coś opowiadał, charakteryzując osoby za pomocą straszliwych grymasów, zmuszał ludzi do milczenia, zwłaszcza gdy wspominał podróże, jakich dokonał wiele lat temu jako zbieg, gdy sprzedano go handlarzom Murzynów w Sierra Leone.
Na skutek wypadku przy obsługiwaniu maszyny tłoczącej syrop z trzcinowych łodyg traci rękę. Ponieważ nie nadaje się już do cięższych prac, zostaje wyznaczony do pilnowania bydła. Podczas wypełniania tych obowiązków z uwagą zaczyna badać zioła i grzyby. Któregoś dnia truje goniącego za suką psa pocierając jego pysk zabarwionym na jasno żółto kamieniem, po czym mówi do swego towarzysza Ti Nöela: Nadszedł czas. Nazajutrz znika.
Kierując buntem niewolników z ukrycia, doprowadza do rozprzestrzenienia na Haiti trucizny, która dziesiątkuje białych panów, ich rodziny i bydło swoją niepohamowaną niszczycielską siłą. Falę śmierci udaje się w końcu zatrzymać, a o Mackandalu zapomnieć. Obławy na niego stają się coraz rzadsze, jednak Murzyn przypomina się niewolnikom, ukazując się im pod różnymi postaciami: zielonej iguany, nocnego motyla, nieznanego psa czy niesamowitego pelikana.
Gdy pojawia się jako człowiek, zostaje pojmany i stracony. Przekonani o jego nadnaturalnych zdolnościach pobratymcy są pewni, że się uratował. Tymczasem nie jest to prawda: Wśród ogólnego hałasu i zamieszania bardzo niewielu zauważyło, że Mackandal pochwycony przez dziesięciu żołnierzy głową w dół został wrzucony w ogień, a płomień buchający z jego podpalonych włosów zdławił jego ostatni krzyk.