Narrator i bohater utworów Josepha Conrada: "Lord Jim" i "Jądro ciemności" oraz opowiadania "Młodość".
Doświadczony kapitan angielski, marynarz i podróżnik. Wykształcony, dobrze wychowany, mający twarde zasady moralne i postępujący według etosu morskiego. Cieszy się powszechnym uznaniem. Cechowała go duża wyobraźnia, pasja poznawcza, zmysł obserwacyjny i dar opowiadania historii. Miał zapadnięte policzki, żółtą cerę i proste plecy: z opuszczonymi ramionami i dłońmi wierzchem odwróconymi ku górze, przypominał bożka. Historię Jima stara się opowiedzieć z troską o obiektywizm, ale przyznaje się, że nie potrafi do końca poznać i wyjaśnić motywów jego działania.
Buduje swoją opowieść na podstawie wyznań Jima, przetwarza informacje zasłyszane, znane mu z listów, a także dodaje własne przemyślenia. Opowiada o tym, jak poznał młodego oficera, jak udało mu się z nim nawiązać bliższy kontakt i o pomocy, jakiej mu udzielił. Poruszony jego skruchą i nieugiętą postawą ułatwił mu zdobycie nowej pracy i polecił opiece Steina. Potem nadal śledził, co dzieje się z Jimem. Odwiedził go także w Patusanie i cieszył się jego sukcesami oraz psychicznym odrodzeniem.
Wiadomość o tragicznej śmierci Jima dotarła do Marlowa po dwóch latach i wstrząsnęła nim do tego stopnia, że postanowił jego historię przekazać innym. W Jądrze ciemności Marlow, siedząc wśród przyjaciół na żaglowcu "Nellie" zakotwiczonym w pobliżu ujścia Tamizy wspomina, jak postanowił wyruszyć w miejsce, które zawsze go fascynowało - do Afryki. Pewnego dnia na wystawie jednego ze sklepów zobaczył olbrzymią mapę, a na niej rzekę, która wiła się niczym wąż. Postanowił poszukać firmy, która zajmowała się handlem na tej rzece i dzięki protekcji ciotki otrzymał tam pracę. Przed wyprawą odbył wizytę u lekarza, który powiedział mu, że dotąd nikt nie wrócił z wyprawy w górny bieg tej rzeki.
Kapitan zdawał sobie sprawę z trudności, jakie mogą go tam napotkać. Po ciężkiej podróży dotarł wreszcie do ujścia rzeki, tu otrzymał parowiec oraz pierwszy raz usłyszał o tajemniczym Kurtzu. Rozpoczął żeglugę w górę rzeki Kongo. Przenikaliśmy do jądra ciemności - zauważa Marlow. Atakowani przez miejscowych, dodatkowo borykali się z usterkami technicznymi parowca. W końcu dotarli do stacji Kurtza, o którym narrator obszernie opowiada. Dostrzega zło, jakie zrodziła w nim dominacja nad tubylcami, ale jednocześnie jest pełen współczucia i uznania, fascynuje go ten mroczny człowiek, którego dobrego imienia stał się później strażnikiem (strzegł dokumentów przekazanych mu przez Kurtza, a także - by nie ranić jej uczuć - okłamał jego narzeczoną nic nie mówiąc o murzyńskiej partnerce handlarza).
W opowiadaniu Młodość Marlow wspomina, już z pozycji człowieka dojrzałego, swoją pierwszą podróż morską w randze II oficera. Miał wtedy dwadzieścia lat i na statku handlowym "Judea" płynął do Bangkoku. Zanim okręt wyruszył z portu, uległ uszkodzeniu, a na morzu czekał go długotrwały sztorm. W dodatku pod pokładem wybuchł pożar. Wszystkie te wydarzenia Marlow wspomina jednak jako wspaniałą przygodę i swoiste wtajemniczenie w żeglarski los. Opowiadanie to stanowi pean na cześć młodości widzianej z pozycji człowieka dojrzałego.