Bohater powieści "Sto lat samotności" Gabriela Garcii Marqueza.
Był starym Cyganem, który wraz z dużą grupą pobratymców co roku odwiedzał Macondo przywożąc rozmaite wynalazki, jak chociażby magnes i lupę. Z tego powodu Jose Arcadio Buendia darzył go wyjątkową sympatią i uważał za godnego powierzenia mu swoich naukowych problemów. Któregoś razu Melquiades zaskoczył mieszkańców wioski odmłodzonym wyglądem, który uzyskał za sprawą nieznanej w tych stronach sztucznej szczęki - przedmiotu z miejsca uznanego za magiczny, w odróżnieniu do chociażby przywiezionego przezeń nieco wcześniej latającego dywanu.
Kolejnej wiosny Cyganie przybyli bez Melquiadesa, przynosząc wieść, iż ten nie żyje. Wkrótce jednak stary Cygan pojawił się w domu Buendiów. Powrócił do świata żywych, gdyż nie mógł znieść samotności. Ukazywał się kolejnym pokoleniom rodziny i spędzał z nimi czas w laboratorium. Był autorem tajemniczych rękopisów, które mozolnie próbowali rozszyfrować kolejni Buendiowie. Mogło się to udać dopiero ostatniemu z nich, gdyż rękopisy okazały się historią Macondo, która realizowała się równolegle z rzeczywistą.