Główny bohater opowieści Jerzego Andrzejewskiego Idzie skacząc po górach.
Niespełna osiemdziesięcioletni malarz światowej sławy (pierwowzorem postaci jest Pablo Picasso), bajecznie bogaty, silny, pełen wigoru, który po rozstaniu ze swoją ostatnią towarzyszką życia przeżywa kryzys twórczy. Zaszywa się w swojej posiadłości w Vollioures nad Morzem Śródziemnym i na trzy lata zrywa wszelkie kontakty. Pewnego dnia poznaje dwudziestodwuletnią Françoise Pilier, która przyjechała z Paryża do Vollioures z dziennikarzem André Gageotem pragnącym za wszelką cenę przeprowadzić wywiad z artystą. Gwałtownie wybuchająca namiętność budzi Ortiza z twórczego letargu.
Wiedząc, że źródłem pobudzenia jest Françoise, podejmuje kroki, by zdobyć dziewczynę - nieomal kupuje ją od jej kochanka, podarowując mu w zamian upragniony wywiad. Zapowiada jednocześnie, że za pół roku, 22 marca 1960 (w dzień urodzin panny Pilier) wystawi w Paryżu dwadzieścia dwa obrazy, na których zostanie unieśmiertelniona jego nowa muza. Wernisaż, na który ściąga cała paryska elita, staje się wielkim sukcesem artysty. Ortiz potwierdza swoją pozycję najwybitniejszego i najwyżej opłacanego malarza, budząc wśród znajomych pomieszany z zazdrością podziw.
Wielka sztuka ma jednak swoją cenę i nie dopuszcza, by jakakolwiek inna wartość zajmowała miejsce obok niej. Dla Ortiza liczy się wyłącznie jego twórczość. W czasie, kiedy rozkoszuje się uwielbieniem rzuconej na kolana publiczności, jego najstarszy przyjaciel, Barbawłaściciel galerii, w której odbywa się wernisaż - umiera w szpitalu. Wieczór tryumfu Ortiza kończy się jeszcze jedną śmiercią - Françoise ginie w wypadku samochodowym.