Reklama

​Pan Cogito

Tytułowy i główny bohater tomu poetyckiego Zbigniewa Herberta Pan Cogito, występujący także sporadycznie w wierszach ze zbiorów późniejszych, m.in. w zbiorze Raport z oblężonego miasta.

Pomysł na określenie swego bohatera mianem "Cogito" zaczerpnął Herbert ze słynnej formuły Kartezjusza "Cogito ergo sum" (Myślę, więc jestem).  Wyrażenie "Pan Cogito" oznacza więc tyle, co ‘Pan Myślę’, bo właśnie zastanawianie się, myślenie i ściśle z nim związane wątpienie charakteryzuje przede wszystkim tego bohatera. Reprezentuje on typowego inteligenta końca XX wieku, kogoś, komu daleko do wielkości, ale jednocześnie jego ułomności - ukazane przez poetę z czułą ironią - czynią go człowiekiem pełnym, bliskim czytelnikowi. 

Reklama

Jego osobowość stanowi pole bitwy dwóch antagonistycznych aspektów:  szlachetnych porywów ducha i odziedziczonej po przodkach, pełnej grzesznych żądz cielesności. Toteż głęboko wątpi w możliwość osiągnięcia takiego stanu wyciszenia i spokoju, który gwarantowałby dotarcie do czystej myśli. Ceni konkret i szczegół. Jego rozważania nie kończą się samodzielną konkluzją, czasem tylko dochodzą do "rwącej rzeki cudzych myśli". Pan Cogito ma ojca, matkę i siostrę. Ponieważ imię Cogito jest imieniem każdego z nas, rodzina ta jest rodziną ludzkości, a jej członkowie mają charakter archetypiczny. Ojciec nosi cechy starotestamentowego Boga, wobec którego Pan Cogito występuje w roli udręczonego Hioba. Matka, jako matka-ziemia, reprezentuje życiodajną, irracjonalną naturę, od której oderwał się jej pogrążony w refleksji syn. 

Natomiast istnienie siostry, tak do niego podobnej, każe mu się zastanowić nad swoją tożsamością, nad tym, co go odróżnia od innych ludzi. Upodobania ma pospolite, muzę zaledwie kuchenną. Nie wierzy w skuteczność działania, bawi się w osobliwą "grę Kropotkin", w której - odtwarzając w myślach ucieczkę rosyjskiego anarchisty z twierdzy Pietropawłowskiej - wyznacza sobie rolę "pośrednika wolności". Wbrew swojemu "nazwisku" nie żywi szczególnych ambicji filozoficznych, opowiada bowiem, że kiedy Bóg objawił się Spinozie, to nic nie mówił o naturze człowieka ani o przyczynie pierwszej i ostatecznej, lecz radził mędrcowi, by  dobrze się odżywiał, dbał o dochody i był przebiegły. Nie przepada też za współczesną kul- turą popularną, która tajemnicę istnienia opisuje za pomocą krzyku. Lubi za to spacery na brudne przedmieścia - najczystsze źródła melancholii. 

Opowiada się przeciwko  wszelkim  doktrynom i systemom. W świecie pozbawionym wyraźnych drogowskazów, w świecie wymykającym się ludzkiemu poznaniu pozostaje - zdaniem Pana Cogito - iść przez życie wyprostowanym i dawać świadectwo własnej prawości. Powtórnie pojawia się w części wierszy wchodzących w skład zbioru Raport z  oblężonego  Miasta,  gdzie raz jeszcze staje wobec najważniejszych dylematów współczesnego człowieka: opowiada się za poezją jako świadectwem  przeciwko "sztuczkom wyobraźni", staje po stronie ojczyzny-Ziemi przeciw rajskiej szczęśliwości. 

Jego przykład obrazuje też główne niebezpieczeństwo, grożące współczesnemu człowiekowi - jest nim potwór nicości, czyli coś nieokreślonego, bezkształtnego, niepoddającego się zdefiniowaniu, a zarazem jak najbardziej realnego. Dowodem istnienia potwora są tylko jego ofiary. Pan Cogito, niczym św. Jerzy,  chciałby stanąć do walki, lecz nim do niej dojdzie, czeka go uduszenie  bezkształtem.   

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama