Reklama

Pożegnań narrator

Bohater i narrator powieści Stanisława Dygata Pożegnania.

 Młody mężczyzna wywodzący się z za- możnej, warszawskiej rodziny. Zakłamanie sfery, do której przynależał, jej konformizm oraz hołdowanie iluzorycznym war- tościom wywołują w nim odruch sprzeciwu. Szczególnie zaś go wyprowadza z równowagi pobłażliwość, z jaką mówi się o jego naiwnym, szlachetnym  idealizmie. Po jednej z awantur postanawia nie wrócić na noc do domu i udaje się do jednego ze śródmiejskich lokali nocnych. Tam poznaje Lidkę - młodą, dość ładną fordanserkę. Po całonocnej zabawie idzie z nią na przystanek podmiejskiej kolejki EKD i kupuje bilety do końcowej stacji. W Podkowie Leśnej, podając się za młode małżeństwo, wynajęli obskurny pokój w willi "Quo vadis". Jeszcze tego samego dnia wieczorem  narrator  zadzwonił  do domu i poinformował służącą, gdzie obecnie mieszka. 

Reklama


Toteż nie był specjalnie zaskoczony, gdy następnego dnia o dziewiątej rano w willi "Quo vadis" zjawił się jego oj- ciec, by położyć kres synowskim wybrykom. Po powrocie do Warszawy, by nie narażać reputacji syna na szwank, wyrobił Lidce posadę w wielkim magazynie mód. Jednocześnie, by syn jak najszybciej zapomniał o dziewczynie, wysłał go na studia do Paryża. Z punktu widzenia pedagogiki nie był to jednak najlepszy pomysł. W Pa- ryżu bohater książki poznaje osobliwą parę: Marcela Cacharda i Dodo, którzy większość czasu spędzają w knajpach. Toteż narrator  spędza  z  nimi  -   a  zwłaszcza z Dodo, z którą łączy go romans - beztroskie, upojne tygodnie. Kres zabawie kładzie widmo nadciągającej wojny. Bohater postanawia wracać do Polski. W czasie okupacji zostaje zesłany na dwa lata do Auschwitz. 

Kiedy wrócił do domu, zastał w nim tłum bliższych i dalszych krewnych, którzy posprzedawali jego rzeczy, gdyż myśleli, że nie przeżyje. Toteż jego powrót był dla nich ciosem. Mimo wzajemnej nienawiści utworzyli przeciw niemu wspólny front. Choć miał prawo ich wyrzucić ze swego domu, nie zdobył się na to. W końcu sam uciekł od nich. Wynajął pokój w Komorowie i spędzał w nim całe tygodnie nie ruszając się z miejsca, leżąc na łóżku i patrząc w sufit. Powstanie warszawskie zaskoczyło go na placu Narutowicza. Podobnie jak duża część warszawiaków dostał się do obozu w Pruszkowie, skąd pomogła mu uciec pewna sanitariuszka.

Wrócił więc do Komorowa i  czekał  tam na zakończenie wojny. Ponieważ zalegał z płaceniem komornego, udał się do ciotki Walerki, by zdobyć potrzebne fundusze. Despotyczna, przez nikogo nielubiana ciotka mieszkała niedaleko Komorowa, w Podkowie Leśnej, u swojej przyjaciółki hrabiny N. Zaanonsował go lokaj Feliks. Ciotka przyjęła go wylewnie, ale pieniędzy dała mniej niż się spodziewał. Kiedy rozmawiał z ciotką, do salonu weszła hrabina N., a jakiś czas potem jej siostrzeniec Mirek. Gdy miał już wyjść, drzwi znowu się uchyliły i weszła, ku jego największemu zdumieniu, Lidka. Jak się okazało, była teraz żoną Mirka. 

Bohater szybko się pożegnał, lecz nie odszedł jeszcze daleko od willi hrabiny, gdy dogonił go Mirek: przeprosił za impertynenckie zachowanie żony i zaprosił na kolację. Kolejna niespodzianka czekała narratora w Komorowie: zniecierpliwiona gospodyni kazała mu szukać nowego mieszkania. Wrócił więc do Podkowy i wynajął znany już sobie pokój w willi "Quo vadis". Mieszkając w Podkowie, coraz częściej spotyka się z Lidką, jej mężem Mirkiem oraz towarzystwem  przebywającym  u hrabiny N. Zatrudnia się w restauracji Feliksa jako barman, co zarówno przez niego samego, jak i przez innych traktowane jest jako zwiastun nowego ładu politycznego. 

Stopniowo  spotkania z Lidką tracą  wyłącznie towarzyski charakter, między nimi odżywa dawne uczucie. Połączenie się dwojga by- łych kochanków jest tym bardziej prawdo- podobne, że mąż Lidki - w obawie przed komunistami - wyjechał na stałe do Wie- dnia. W ekranizacji Pożegnań (reż. W.J. Has, 1958) rolę głównego bohatera zagrał Tadeusz  Janczar.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama