Bohater "feerycznej komedii w dziewięciu obrazach" Włodzimierza Majakowskiego Pluskwa.
Były robotnik, były partyjniak, obecnie narzeczony. Uważa, że skoro od rewolucji październikowej minęło już ponad dziesięć lat (akcja pierwszych czterech obrazów toczy się w roku 1929), ma prawo do pełnego korzystania z jej zdobyczy, pojmowanych przezeń w sposób czysto konsumpcyjny.
Powołując się na swoje robotnicze pochodzenie, chce zaznać wygód i przyjemności, jakie w jego mniemaniu należą mu się jako przedstawicielowi zwycięskiej klasy robotniczej. W tym celu żeni się z bogatą Elzewirą Dawidowną Renesans - manikiurzystką, kasjerką w zakładzie fryzjerskim, córką fryzjerki Rozalii Pawłownej i fryzjera Dawida Osipowicza Renesansów. Szykując się do ślubu, Prisypkin - nie licząc się z groszem - kupuje wszelkie potrzebne na tę okoliczność rzeczy. Ujawnia przy tym swoje parweniuszostwo.
Woła: O co walczyłem? O lepsze życie walczyłem. Mam je już w garści: i żonę, i dom, i maniery jak się patrzy. Choć odżegnuje się od wszystkiego, co mieszczańskie, snobuje się zarazem na wytworność (używa nazwiska Pierre Skripkin). Jego podwójne nazwisko, kojarzące się i ze skrzypkami (Skripkin) i z proszkiem na pluskwy (po rosyjsku "prisypka") stanowi celne odzwierciedlenie jego charakteru, na który składa się zarówno nowobogacka pretensjonalność, jak i nieokrzesane prostactwo. W zawarciu ślubu chce mu przeszkodzić jego była dziewczyna, robotnica Zoja Bieriozkina, która podejmuje próbę samobójczą (jak się później okaże: nieudaną). Przyjęcie weselne kończy się natomiast tragikomicznie: wybucha kłótnia, która przeradza się w bijatykę, ta zaś wywołuje pożar, w którym giną wszyscy biesiadnicy.
Wszyscy oprócz Prisypkina, który w tym czasie znajdował się akurat w piwnicy. Toteż został zamrożony w wodzie, którą strażacy gasili pomieszczenia. Pięćdziesiąt lat później, w roku 1979, w ramach eksperymentu naukowego Prisypkin zostaje odmrożony, a asystuje przy tym podstarzała Zoja Bieriezkina. Następuje tym samym konfrontacja dwu światów: zamierzchłego, reprezentowanego przez Prisypkina, i świata przyszłości. Ten drugi stanowi w zasadzie spełnienie dążeń Prisypkina do jak najwygodniejszego życia.
Okazuje się, że dążenie do wygód stworzyło świat bezpieczny, ale zmechanizowany i zdehumanizowany. Demokracja przybrała postać mechanicznego głosowania, a główną rozrywkę stanowią tańce dziesięciu tysięcy robotników i robotnic jako wesoła repetycja nowego systemu robót w polu.
Prisypkin jest przerażony takim wynikiem rozwoju cywilizacji komunistycznej. Krzyczy: Towarzysze, protestuję!!! Nie dlatego przecież odmarzłem, żebyście mnie teraz zasuszyli. On sam zaś jest traktowany jako nader ciekawy okaz, obrazujący poziom życia w dawnych czasach. Wraz z pluskwą, która przeżyła na jego kołnierzu i również została odmrożona, zostaje umieszczony w specjalnym pomieszczeniu w ogrodzie zoologicznym i udostępniony publiczności.