Bohater opowiadania Kościół w Skaryszewie Jarosława Iwaszkiewicza.
Młody partyzant, który pod koniec okupacji otrzymuje zadanie wykonania wyroku śmierci na jednym z mieszkańców Skaryszewa, stelmachu Alojzym. Wcześniej przychodzi jednak do spowiedzi, chcąc z góry uzyskać rozgrzeszenie za zabicie człowieka. Spowiednik, ksiądz Konrad, nie mogąc znieść myśli, że chłopiec będzie dźwigał na swoich barkach taką winę, postanawia wykonać wyrok zamiast niego. Dręczony wątpliwościami odwiedza Alojza, chcąc się przekonać, czy jest on porządnym człowiekiem.
Odkrywa wówczas, że stelmach udziela schronienia żydowskiej rodzinie. Mimo to ksiądz Konrad jest zdeterminowany wywiązać się z obietnicy złożonej Rysiowi, usprawiedliwiając się przed sobą: Ocalić człowieka to dużo, ale ocalić duszę ludzką to jeszcze więcej. Ocalić za cenę własnej duszy - to rzadko się zdarza człowiekowi. To, że uległ diabelskiemu podszeptowi, wypływającemu z próżności, zrozumie w chwili, gdy weźmie do ręki broń przyniesioną przez Rysia do kościoła.
W tym momencie Ryś nabierze w jego oczach demonicznych cech - zobaczy w nim czarną, potężniejącą postać i usłyszy jego zmieniony, wzmagający się głos, wieszczący mu wieczne potępienie. Przerażony ksiądz Konrad oddaje strzał, którym - jak się okaże - roztrzaskuje figurę Chrystusa Frasobliwego. Ryś znika z kościoła, a ksiądz Konrad traci przytomność. Przebudziwszy się, widzi nad sobą Alojza, który mówi mu, że Niemcy zabrali żydowską rodzinę. Obydwaj opuszczają miasto i przystępują do partyzantki, po czym ślad po nich ginie.