Bohater powieści Tadeusza Konwickiego Rojsty.
Podczas II wojny światowej wstąpił do oddziału leśnego i dla zakonspirowania swojej tożsamości przybrał pseudonim Żubr. Czuł się reprezentantem polskiego romantycznego ideału powstańczego wpojonego mu przez matkę. Jednak rzeczywistość partyzancka okazała się tego ideału zaprzeczeniem. Zamiast walk były ciągłe ucieczki przed żołnierzami radzieckimi. Potyczki wywiązywały się w sposób przypadkowy, a ich rezultat był dla partyzantów zazwyczaj opłakany. Aktywność jego oddziału ograniczała się na ogół do rekwirowania dobytku biednym białoruskim chłopom. W tych okolicznościach partyzanckie losy Żubra przybrały postać groteskową. Do rangi symbolu urastają jego perypetie z karabinem, widomym znakiem żołnierskiej przydatności. Pech chciał, że karabin strzelał, kiedy nie powinien, a zacinał się, gdy był najbardziej potrzebny.
Tak jest we dworze u pań Korsakowych, kiedy Żubr siecze serią po suficie; tak jest w lesie, kiedy uderza kolbą w rękojeść piły drwala, a broń wypala i przez przypadek zabija najbliższego przyjaciela. Walka jest zatem ciągiem przypadkowych zdarzeń, w bardzo małym stopniu zależnym od ludzkiej woli. Wyobrażenia o związanym z wojną bohaterstwie są fałszywe. Zdaniem Żubra biorą się z fikcji stworzonej przez ludzi piszących za wygodnym biurkiem, ludzi niemających pojęcia o prawdziwym obliczu działań partyzanckich. Nie jest to jednak jedyne źródło mylnych wyobrażeń.
Więcej światła rzuca na tę kwestię rozmowa Żubra z matką, która pyta syna, czy dużo stoczył walk z bolszewikami. Trudno było jej wytłumaczyć, że walki w potocznym rozumieniu tego słowa nie było żadnej, a zarazem walczył stale, bo samo pragnienie przetrwania w lesie zimą jest już walką. Wymowna pod tym względem jest także rozmowa, jaka toczy się w salonie państwa Skrzyniewiczów, których odwiedził partyzant o pseudonimie Aktor, szeroko rozwodzący się o swoich wyimaginowanych wyczynach bojowych.
Kiedy przysłuchujący się temu Żubr demaskuje kłamstwa, nikt nie żywi jakiejś specjalnej urazy do Aktora, każdy zaś chowa ukrytą pretensję do Żubra, że pozbawił słuchaczy miłych złudzeń związanych z heroizmem polskich chłopców. Kilka miesięcy później Żubr dowie się, że jego narzeczona Ewa, będąca świadkiem całego zajścia, wyszła za mąż właśnie za Aktora. Zatem głównym źródłem snucia wyobrażeń o wojennym bohaterstwie jest tzw. społeczne zapotrzebowanie na fikcję, która wszystkich niezaangażowanych bezpośrednio w walkę mile odurza patriotyczną dumą.