Bohater noweli Stefana Grabińskiego Kochanka Szamoty.
Dziennikarz, który pewnego dnia, ku swemu wielkiemu zdumieniu, otrzymał listowną propozycję schadzki od najpiękniejszej kobiety w mieście - Jadwigi Kalergis. 26 września, punktualnie o godzinie szóstej po południu, zjawił się w jej domu, zwanym willą "Pod Lipami". To, czego doświadczył w objęciach kochanki, było tak upojne, że przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Toteż z niecierpliwością czekał na kolejne spotkanie, wyznaczone dokładnie tydzień później.
Scenariusz ten powtarzał się przez następne tygodnie i miesiące. W spotkaniach Szamoty z Kalergis było jednak coś osobliwego: podczas miłosnych spotkań kobieta zawsze milczała, nie pozwalała widywać się poza umówionymi porami, a z każdą kolejną schadzką było jej jakby mniej, coraz bardziej i coraz szczelniej spowita była w grube woale. Szamota zauważył ponadto, że Jadwiga nosi na ciele te same znamiona, co on i - co dziwniejsze - w tych samych, co on, miejscach.
Niespełna rok od chwili nawiązania fatalnego romansu, 28 sierpnia, Szamota, wiedziony jakimś instynktem, zapalił w ciemnej sypialni światło i ogarnęło go przerażenie, bowiem w zgiełku koronek i atłasów leżał rozrzucony bezwstydnie, obnażony po linię brzucha kadłub kobiecy - kadłub bez piersi, bez ramion, bez głowy... Dwa miesiące potem, przechodząc przypadkiem koło willi "Pod Lipami", dowiedział się od pracujących w parku robotników, że Jadwiga Kalergis zginęła dwa lata temu podczas jednej z wycieczek w Alpy.