Tytułowa postać dramatu Alfreda Jarry Ubu król.
Ubu to wytwór niezrównanej fantazji i groteskowego humoru, w którym rozpoznać można różne tradycje: antycznego samochwała, szekspirowskiego Makbeta, plebejskiego Poliszynela, postaci rodem z prozy Franciszka Rabelais i z kronik historycznych. Ubu jest żywą parodią wzniosłego bohatera dramatu historycznego czy tragedii. W fantastycznym kraju o nazwie Polska (w Polsce czyli nigdzie) rubaszny Ubu sprawuje osobliwe rządy, kłócąc się ile wlezie z żoną Ubicą, która przypomina hałaśliwą francuską konsjerżkę, a nie przyszłą królową.
Historia Ubu to burzliwe dzieje awansu społecznego poprzez zbrodnie i wojny. Tytułowy bohater, rotmistrz dragonów, oficer przyboczny króla Wacława, kawaler polskiego orderu Czerwonego Orła i były król Aragonii, postanawia przejąć władzę królewską w Polsce. Zabija najpierw króla Wacława, potem część jego dworu i rodziny, po czym rozpoczyna krwawe rządy ściągając podatki i haracze, a opornych i zbędnych obywateli zsyłając na "wymóżdżenie". Zamach na prawowitego monarchę staje się przyczyną wojny z carem Rosji, którego wspomaga były wspólnik Ubu, rotmistrz Bardior. Ubu broni się też przed zwolennikami księcia Byczysława. Po klęskach i utracie kolejnych terytoriów, wsiada na statek i rusza do Paryża zacząć tam nowe życie. Najzabawniejsza w portrecie bohatera jest jego antyheroiczność, pospolitość i wulgarność zupełnie nieprzystająca do majestatu władcy. Ulubione słowo Ubu, przyczyna głośnego skandalu, to obsceniczne "grówno", miotane z wysokości tronu wraz z innymi przekleństwami (kroćkrocikropidjasków! ukatadukata!).
Gruby Ubu myśli przede wszystkim o swoim brzuchu, a następnie o sakiewce i takie motywy czyni królewską filozofią. Jego marzenie o tronie przypomina zresztą sen chłopa, który został królem: Ubu cieszy się wizją dużej porcji kapusty, hełmu i karety. Język Ubu jest pełen soczystych i niewybrednych określeń związanych z fizjologią, a bohater działa całym ciałem: bezpośrednio, "oburącz" chwytając się rzeczywistości: tego wymaga zresztą estetyka groteskowej dosłowności: król bije się tu z królem, człowiek macha w powietrzu cielskiem niedźwiedzia... Samo rządzenie przychodzi królowi Ubu nader sprawnie. Najpierw oszczędza na uczcie dla ludu zgromadzonego po udanym przewrocie, a potem staje się skwapliwym gospodarzem, poborcą mienia pod każdą postacią: podatków od małżeństwa i zgonu, danin oraz skarbów wyciągniętych z królewskich grobowców.
Polityka fynansowa Ubu zmierza do jak najszybszego wzbogacenia monarchy: ogłosiłem w Dzienniku Ustaw, że się będzie płaciło dwa razy wszystkie podatki, a trzy razy te, które rząd naznaczy później. Przy tym systemie zrobię prędko majątek, wówczas pozabijam wszystkich i wyjadę. Ubu reprezentuje najczystszą postać chciwstwa i egoizmu, a równocześnie rozbrajającej szczerości. Ten nienasycony i prymitywny skąpiec jest również zwyczajnym tchórzem: większość jego zbrojnych potyczek polega na odwrocie, ucieczkach na drzewa i chowaniu za świtą.
Szczytem tej ośmieszającej bohatera słabości staje się spotkanie z niedźwiedziem, który jednak pada i już martwy daje się użyć jako broń rozwścieczonego Ubu. Fortuna sprzyja ludziom żądającym wszystkiego, choćby bronili przewrotnej logiki: Psia twoja mać, niesłuszne prawo ma być gorsze niż słuszne? Bohater Jarry’ego kpi nie tylko z mieszczańskich ideałów przelanych w romantyczne i heroiczne wzorce. Jest w utworze także mocny anarchistyczny ton sprzeciwu wobec wojny i krwawych scenariuszy historii, w której na podobieństwo Ubu panoszy się wielu szaleńców. W ten sposób stał się Ubu pierwszym i najsławniejszym władcą królestwa, któremu na imię dwudziestowieczna literatura absurdu.