Główna postać dramatu Stanisława Ignacego Witkiewicza Wariat i zakonnica czyli Nie ma złego, co by na jeszcze gorsze nie wyszło.
Autor opisuje bohatera w didaskaliach: 28 lat. Brunet bardzo piękny i doskonale zbudowany. Broda i wąsy w nieładzie. Długie włosy. Ubrany w strój szpitalny. Kaftan bezpieczeństwa (camisole de force). Wariat. Poeta. Od dwóch lat przebywa w domu wariatów Pod Zdechłym Zajączkiem, zamknięty w celi dla furiatów. Jego przypadek prowadzi dwóch lekarzy - zwolennik psychoanalizy doktor Gruen i jej zaciekły przeciwnik, hołdujący metodom tradycyjnym, doktor Burdygiel. Na zlecenie Burdygiela Walpurgiem opiekuje się siostra Anna z zakonu dobrowolnych męczenniczek.
W rozmowie z siostrą Anną Walpurg zastanawia się nad powodem swego obłędu: Nie wiem, kto kogo zabił. Ona [na- rzeczona] się poświęciła. Ostatecznie nie jestem winien. Umarła na zapale- nie mózgu. I nie wiem, czy to ja ją zabiłem, czy ona mnie zabija teraz z torturami, codziennie, systematycznie. Po śmierci przeczytałem jej dziennik i wtedy zrozumiałem, jak strasznie, piekielnie ją męczyłem. Ale sama tego chciała. Zabiła się w ten sposób, a teraz zabija mnie. Przekonuje Annę (poza życiem zakonnym Alinę, która przywdziała habit po śmierci ukochanego inżyniera), żeby uwolniła go z kaftana, i wyznaje jej miłość. Przed Anną odkrywa swój dramat twórcy: Żar mego ducha spalił moją ziemską powłokę. [...] Moje gangliony nie mogły nastarczyć temu przeklętemu czemuś, co mi kazał pisać. Musiałem się truć. Musiałem zdobywać siłę. [...]
Mózg się wyczerpuje, a maszyna idzie dalej. Dlatego to artyści muszą popełniać szaleństwa. Cóż robić z bezmyślnie rozpędzonym motorem, którego nikt już skontrolować nie może? Niech pani sobie wyobrazi halę maszyn wielkiej fabryki bez maszynisty. Wszystkie zegary prze- szły już dawno czerwoną strzałkę, a wszystko wali dalej jak wściekłe. [...] Dawniej nie było "nienasycenia formą", nie było perwersji w sztuce. A życie nie było bezcelowym poruszaniem się bezdusznych automatów. Społeczeństwo jako maszyna nie istniało. Była miazga cierpiących bydląt, na której wyrastały wspaniałe kwiaty żądzy, potęgi, twórczości i okrucieństwa. Zabija Burdygiela (z zazdrości o Annę), co Gruen uznaje za przejaw wyzdrowienia - zabijając, unicestwił bowiem swój kompleks.
Podczas powtórnej wizyty siostry Anny przy- łapany z nią in flagranti Walpurg popełnia samobójstwo - wiesza się, i w tej samej chwili, podobnie jak bohaterowie Matki czy W małym dworku, wstaje umarły, nie jako widmo (jak określił to Witkacy) i wraz z Burdygielem powraca na scenę po Annę. Dramat dedykowany jest wszystkim wariatom świata, a także Janowi Mieczy- sławskiemu, właściwie Janowi Mieczysławowi Frydmanowi (1884-1927), poecie, tłumaczowi, m.in. poezji Jeana Moreasa, Paula Valéry’ego, Pierre’a Ronsarda, i przyjacielowi Witkacego.